Pierwsze kłody pod nogi...
Data dodania: 2011-03-17
Na początku ładnie, pięknie nasz Pan architekt ostro wziął się do roboty.
Lecz nic nie trwa wiecznie
Współpraca z tym Panem kosztowała nas sporo nerwów, no i oczywiście pieniędzy.
Ale liczyliśmy się z tym, że budowa domu to nie takie hop siup.