wielki dzien
Dziś wielki dzień zaczeliśmy tynki instalacja
- elektryczna
- i alarmowa skończona mozna tynkować.
Jak by nie deszcz byly by skończone dzis balustrady na balkonach i słupek drugi przed wejściem do domu ale z pogadą czlowiek nie wygra.
Dziś wielki dzień zaczeliśmy tynki instalacja
- elektryczna
- i alarmowa skończona mozna tynkować.
Jak by nie deszcz byly by skończone dzis balustrady na balkonach i słupek drugi przed wejściem do domu ale z pogadą czlowiek nie wygra.
No więc zacznijmy od tej złej. Nie będę mieć jednak łączonego parapetu w wykuszu 
Jestem okropnie zawiedziona, bo Panowie montażyści stwierdzili, że może się złamać , choć już nie jednokrotnie wykonywali takie cóś. Nie wiem może i mają racje, w końcu 2 cm to nie żadna grubość. No nic będzie trzy parapety w wykuszu, każdy osobno. Choć nie ukrywam że tak strasznie mi się podobają łaczone że coś. A i już nie będę szukała innych wykobnawców, bo nam się bardzo spieszy. Chcemy zamontować parapety przed tynkami. A te już w sobotę.
A na deser ta dobra wiadomość.
Dziś została zamontowana beczka od kanalizacji. Został jeszcze tylko licznik, ale to już kwestia dni. Choć trochę na nią czekaliśmy bo od maja. No ale w naszym kraju to normalka. Na wszystko trzeba długo czekać i to nie raz upominać się o swoje.
No ale ważne że jest. Jeszcze tylko przyłacz prądu. A na prąd też będziemy czekać ze 4 miesiące. Tak na pocieszenie. 
Przyszedł czas także na balustrady na balkonach. Kupiliśmy materiał i znajomy powoli działa w tej kwestii. Ale już coś nie coś widać.


Bo bezpieczeństwo najważniejsze.
A tak poza tym zamówiliśmy parapety wewnętrzne z aglomarmuru kolor botticino, chyba jeden z popularniejszych kolorów, o grubości 2 cm. Zamówiliśmy 8 sztuk parapetów łącznie z wykuszem, bo tam chcemy mieć jeden łączony z trzech. Cena jaka wyszła też wydaje nam się całkiem przyzwoita 1200 zł wraz z montażem.
A tak poza tym całkiem przypadkiem dowiedzieliśmy sie od Pana, który brał wymiary parapetów że firma, u której kupiliśmy okna juz NIE ISTNIEJE. Okazało się że oszukali spore grono swoich klientów. Pobrali zaliczki i zniknęli. Pamiętacie ile my mieliśmy przebojów z tą firmą. Z ciągle przedłużającym się terminem montażu okien a o klamkach już nie wspomnę, bo na samą myśl dostaję białej gorączki. Jakie to szczęcie że my jeszcze wywalczyliśmy swoje i nie nalezymy do grona tych naciągniętych osób. A tak na marginesie to wraz ze zniknięciem tej firmy przepada nam coroczny serwis. Ale co tak serwis ważne że okna mamy.
A z miłych rzeczy to w sobotę zaczynamy tynki. HURRA.
Ale do tego czas dom musi być na glanc posprzątany i dokończone muszą być rzeczy niedokończone, czyli montaż alarmu. Ale damy rade.
Po drugie ociepliliśmy fundamanty. Prawie. Została nam jedna ściana od tarasu ale to już mały pikuś.
1) fundamenty dwukrotnie pomalowane dysporbitem
2) przyklejony styropian gr. 8cm
3) przyklejona siatka
4) po raz trzeci pomalowane dysporbitem
5) folia kubełkowa
6) obsypanie ziemią



A tak oto prezentuje się nasz domek na chwilę obecną.

Zupełnie inaczej gdy jest obsypany ziemią już nie taki wysoki blok ale wokoło wejdzie jeszcze multum ziemi.
Ja jak to przeważnie bywa działam z opóźnionym zapłonem.
Już sporo podgoniliśmy z robotą a ja dopiero dziś zebrałam siły do kupy, przerzuciłam zdjęcia z aparatu, zrobiłam drobną selekcję i dodaję wpis.
Tak więc mamy już schody wejściowe. Są dokładnie takie jek chciałam, jedynie z drobną modyfikacją lewego kwietnika.

Chciałam żeby był równolegle do schodów ale wtedy wyszły by bardzo duże te schody więc coś za coś. Jestem z nich taka dumna, bo jak dla mnie są przepiękne
.
Och cudowne uczucie stać na schodach przed domkiem i patrzeć w dal.



Jak widać stoi narazie jeden słupek, ale nic się nie bójcie będzie i drugi. Będą one podporą zadaszenia schodów.

Komentarze