Coś nie coś nowego
Tynki skończone. HURRA! Nareszcie za nami po 16 dniach wreszcie koniec. Jesteśmy zadowoleni z pracy naszego tynkarza. Ściany równiusienkie i gładziutkie , więc wszystko jest jak najbardziej na plus. I jeszcze na dodatek nie wziął sporo kasy.
Dom wewnątrz wygląda zupełnie inaczej, już nie widać tej plątaniny kabli. otki postaram się jutro wrzucić.
I wiecie co dopiero dziś tak jakoś do mnie dotarło,że mam swój wymarzony dom gdy zapłaciłam NASZ PIERWSZY RACHUNEK. Za wodę. Całe 30,46 zł.
A już napewno nie wiecie jaka dziś jestem przeszczęśliwa? Pamiętacie jakie mieliśmy problemy z przyłączeniem gazu do domu, kwota wynosiła około 8 tys zł. Dziś okazało się że będzie przebudowa sieci gazowej w naszej wsi i większość kosztów ponosi wykonawca. My płacimy jedyne 1300 zł z groszami. 7 tys zostaje w kieszeni. A tak bardzo chciałam mieć płytę indykcyjną no ale będzie płyta gazowa.
I jeszcze jedno przyłącz prądu odbędzie się prawdopodobnie na przełomie listopadgrudzień.
Cóż przetarg wygrany, wykonawca zabiera się najpierw za sprawy papierkowe, które będą trwały jedyne 3 miesiącea późbiej za dokonanie przyłącza energii.
Ale ważne że wszystko zmierza ku pozytywnemu końcowi.