A właściwie to już połowa bo od poniedziałku mąż ostro haruje po pracy do późnego wieczoru na budowie. Buziaczki dla męża
Poddasze jest już właściwie na finiszu, brakuje drobnej kosmetyki, a na dole jak narazie oświetlenie prawie wszędzie skończone brakuje tylko w jadalni i holu, a co do gniazdek i włączników to na gotowo skończona tylko kuchnia.
Myślę że jak wszyskto będzie szło zgodnie z planem to pod koniec tygodnia elektryka będzie na cacy dopieszczona.
Ale co przy tym człowiek się musi namyśleć, żeby było dobrze. Gdzie włączik, gdzie kontakt, gdzie lampa, kinkiet i inne szmery bajery. Żeby nie było tu za nisko, tam nie za wysoko.
O matko głowa mała No ale jakoś poszło, ważne że do przodu.
A oto dowody ,żeby nie było że kłamię